poniedziałek, 22 czerwca 2009

wsiąść do pociągu byle jakiego!

no może nie do pociągu w tym wypadku, ale do kapsuły (tak, tak, to na zdjęciu to kapsuła- nie ma co prawda silnika ale zabierze każdego gdzie tylko dusza zapragnie!)albo do Wagona (kolejny genialny wynalazek motoryzacyjny! polecam każdemu!) Wracając do tematu. Czasem korci mnie żeby wsiąść i pojechać gdzieś tam ' w nieznane', szkoda tylko, że tak się nie da- przynajmniej w moim wypadku. Przeszkody (nie) do przejścia: pełni obaw rodzice-sponsorzy i ich bezcenne pytania: a na ile? a z kim? a jak jedziecie? ale czy to bezpieczne? nie jesteś za mała? czy będzie ktoś dorosły?-mamo, jestem dorosła - tak, tak, no to co, będzie, czy nie?- i tak mogłabym wymieniać do rana. Kocham ich za to, ale aaaaaał to męcząąąąąąąace. Czy nie jestem za młodaaa?! Błaaagam, a kiedy mam się bawić, po 50-tce? Jak słucham co oni robili będąc w moim wieku ,( no dobra,tylko mój tata) to stwierdzam, że jestem złotym dzieckiem. Ba! Platynowym! . no i właśnie z mojego spontan-wyjazdu-nie-ważne-gdzie-i-na-jak-długo zrobiła się zaplanowana wycieczka all inclusive, na szczęście bez przewodnika. O ironio! I chciej tu żyć jak w filmach!

polecam piosenkę Cudownych rodziców mam... :)




p.s. alkohol to zło. pamiętajcie o tym!
;]