środa, 18 lutego 2009

wspomnień czar

lato 2007. Coś się skończyło i miało już nigdy nie wrócić. Wspólne ogniska, upijanie się winem, śpiewanie 'naszych' piosenek...tego wszystkiego miało już nie być...
i tego już nie ma.

"tak jak morze gwiazd spadło nam na głowę, spadło nam"

Bez wątpienia nam spadło i to niespodziewanie. Jedyne co mi z tego zostało to wspomnienia. Te najpiękniejsze, bez których byłabym nikim. I chociaż to wszystko skończyło się nie tak, chociaż "sen nie ziścił się". Cieszę się. Cieszę się, że byłam jego częścią.

Chociaż już żadne niebo nie będzie dla nas tak piękne jak tamto i żadna herbata nie będzie smakować jak ta, pita na betonowych blokach przed stajnią to jesteśmy szczęściarzami. Mieliśmy to wszystko na wyłączność.



"Jestem jak kwiat, który rośnie
W miejscu gdzie nic inne nie chce.
Zapuszczam tam swój korzeń
Bo źródła tu są najlepsze

Najlepiej rosnę kiedy karmi mnie mój ból
Najlepiej chociaż nie ma światła tu.
Kiedy mój lęk wypełnia mnie jak gęsta mgła
Rosnę, zapach życia mam "

środa, 11 lutego 2009


'niech targa mną, niech boli mnie.
Może wcale nie chcę żyć spokojnie...'


Nie znoszę kiczowatych romantycznych bzdur. Nie znoszę rozlazłych romantyków, którzy wyryją w korze nasze inicjały, którzy będą mi zawsze przyznawali rację, z uśmiechem podrygiwali na każde moje skinienie i wyjmowali mi rodzynki z ciasta, tylko dlatego, że ich nie lubię.

Kolejna książka o miłości, miała być kolejnym powodem do tego, żeby już więcej ich nie czytać.
I chociaż za każdym razem to sobie powtarzam i tak po jakimś czasie po nie sięgam. Ja. Zdeklarowana przeciwniczka romantyzmu i ckliwości.

Tak naprawdę uwielbiam te książki. Tak samo jak komedie romantyczne z happy endem i wyimaginowane historie miłosne mojej ciotki. Myślę, że każdy je czasem lubi. Fajnie jest usiąść i przenieść się w inna rzeczywistość, tą nieistniejąca i niemożliwą do spełnienia. Ale magiczną.
Każdemu w zyciu potrzebna jest odrobina magii.


" i nie chodzi mi o spokój
nie to, że trzeszczą ci brwi kiedy wszystko wokół śpi
nie to, że twe myśli dalekie od mych rąk
jak iskra nieboża pośród zakurzonych ksiąg"

wtorek, 10 lutego 2009

"gdybym Cię nie znała to przejechałabym, przepłynęła, lub przeszła cały świat żeby Cię spotkać."

Chociaż 'słowa ,choć czasem piękne, to tylko słowa' to właśnie dla TAKICH słów warto żyć.
Dla takich słów warto stawać się lepszym,
warto nad sobą pracować.
Chociaż wiem, że mam setki wad i tysiące słabości, takie słowa pozwalają mi uwierzyć w tę dobrą stronę mojego 'ja'. Może jest we mnie jednak ułamek dobra? odrobina zrozumienia? szczypta ... miłości?
może...
Wiem tylko, że są ludzie, za których dałabym się pokroić na drobne kawałeczki. Cząstka po cząstce oddawałabym całą siebie aby ich przy sobie zatrzymać.
Jestem samolubem, pewnie tak, ale nikt nie mówił, że miłość nie jest samolubna. Chciałabym mieć ich na wyłączność. W każdej minucie i w każdej sekundzie. Wiedzieć o nich wszystko. Śmiać się z nimi i płakać. Tańczyć z nimi i śnić. Marzyć wspólnie z nimi. Chciałabym się przy nich zmieniać i pomagać im zmieniać siebie.
I nie ważne , że niektórzy z nich są ze mną codziennie, niektórych widzę 'od święta' , a niektórych tylko w snach. Potrzebuję ich. Jak tlenu.

i dziękuję. Tym bliskim i tym dalekim, tym raz widzianym i tym jeszcze niepoznanym.
Dziękuję ludziom, którzy zmieniają mój świat.
chciałabym leżeć na poduszce z mchu
pod wielkim, samotnym drzewem.
chciałabym posiadać monopol na marzenia.
i móc je spełniać. bezustannie.
chciałabym zawsze czuć zapach świeżo skoszonej trawy.
codziennie wstawać prawą nogą,
czytać dobrą książkę i poznawać nowe smaki.
delektować się chwilami.
Oglądać wschody słońca o świcie,
a wieczorem usiąść z ciepłym kakaem w blasku kominka.

Chciałbym to wszystko robić z Tobą.



Żeby później mieć za czym tęsknić.

.

różowe życie szalonej nastolatki
składniki:
-krejzolskie koleżanki,
-szalone imprezki,
-(L)egia i tylko (L)egia
-opalenizna całoroczna,
-ubrania prane tylko w vizirze,
-guma do żucia 24/h
-JeSt FaLkA, jEsT pRzEkAz!
-białe kozaczki,




i pytam , ZA CO???

m83 we own the sky

http://www.youtube.com/watch?v=Gq-JTLb0qHQ&feature=related


trochę kreatywności. szara codzienność dobijała nas bardziej niż zwykle. potrzebowaliśmy oddechu.ten projekt miał być na to receptą. czy się udało? z początku nie było jakiejś wielkiej ekscytacji, czy poczucia spełnienia. Jednak teraz, kiedy teledysk ujrzał światło dzienne i spotykamy się ze słowami uznania i aprobaty nawet obcych ludzi, czujemy że to miało jakiś sens.
dziękuję Wszystkim za ten projekt':)
pomimo aparatu zamiast kamery, braku aktorów, braku oświetlenia i braku czasu daliśmy radę