poniedziałek, 3 września 2012

kiedyś była mowa o Nibylandiach



tam budzą się cienie, albo rodzą światła.. Małe i duże, wspomnienia i marzenia. Niekoniecznie senne.. Coś w nas czasem gra, czasem gaśnie. A często to wszystko za sprawą jednego wschodu, czy zachodu słońca.. Ciekawe.
O czym marzysz patrząc na zachód słońca, co się w Tobie budzi?

Lubię obserwować zachody słońca, powolną wędrówkę chmur. Mam coś z tymi chmurami. Chmurofetyszystka? nie wiem, czy coś takiego istnieje, ale niech będzie.

wiatr wieje i dobrze. zwiastuje jakieś zmiany, nie wiem czy na lepsze, czy na gorsze, ale chyba jestem też od tych zmian uzależniona. nie znoszę stać w miejscu, lubię czuć nieustanny ruch, wtedy czuję, że żyję.


Ktoś mógłby powiedzieć, zwolnij. gdzie tak gnasz? to wykańczające.


ale to jest mój tlen.


Mój pęd mnie uczy. Może to zabrzmi groteskowo, ale przede wszystkim nauczył mnie zwalniać, a każdego dnia uczy mnie doceniać, uczy mnie czuć i uczestniczyć.


Nie tylko obserwować, ale też głębiej analizować.


Ostatnio widzę przede wszystkim jedno bardzo wyraŸźnie.


człowiek, który nie żyje w spokoju, harmonii i przyjaźŸni z samym sobą, nie będzie umiał żyć w przyjaŸżni, harmonii i miłości z drugim człowiekiem. Nawet jesli ten drugi człowiek bardzo kocha.


może to i głupia infantylnie prosta prawda, ale chyba gdzieś ją rodzaj ludzki zatracił po drodze.



czwartek, 26 sierpnia 2010

przedziwne chmur obserwacje




Lubię ostatnio leżeć w trawie i patrzeć na chmury przepływające nad moją głową. W ciemności można dostrzec więcej niż w świetle, ale lubię tworzyć błękitne scenariusze.
Fajne są te chmury.
Ciągle gdzieś pędzą, wiatr goni je ciągle po niebie- biedaczki, muszą ciągle dokądś gnać. Nie dziwne, że się wkurzają, czasem sobie nawet popłaczą, no bo ile w końcu można wytrzymać?!
Ale w końcu im zaczyna przechodzić. Najpierw powoli, nieśmiało pozwalają rozkoszować się jakimś jednym promykiem słońca- że niby się jeszcze złoszczą. Potem po troszeczku, po troszeczku, aż niepostrzeżenie oddają wszystkim całe słońce.
A jakie są piękne pod koniec dnia! Niby zmęczone, opadają już za horyzont, jakby zaraz miały spaść i już nie wrócić. Mimo to ciągle osłaniają te zachodzące, pomarańczowe słońce, ochraniając je, tuląc do snu.
Mnie proszę z trawy nie wyławiać, dobrze mi w zielonym. A chmury proszę dostrzegać i podziwiać. Im najlepiej jest w niebie.

środa, 18 sierpnia 2010



"Świat pełen jest śmieci, w których jedni ludzie drugim usiłują wyjaśnić coś, czego zrozumienie wymaga jednej tylko chwili. Wierzę, że każdemu dana jest taka chwila; i wierzę, że każdy ją zmarnował."

poniedziałek, 22 lutego 2010

cud-reklama szkoły jeździeckiej "Majka"






Znudziła Cię rutyna? Chcesz spróbować czegoś nowego?
Zapraszamy wszystkich miłośników koni i jazdy konnej do skorzystania z oferty naszej szkoły jeździeckiej! Nie wiesz co zrobić ze swoim wolnym czasem? Zawsze kochałeś konie, ale bałeś się spróbować? Stajnia "Majka" to bez wątpienia rozwiązanie dla Ciebie!

Położona w pięknej okolicy


oferuje opiekę profesjonalnych instruktorek

które nieprzerwanie czuwają nad bezpieczeństwem kursantów podczas jazd na lonży,

na maneżu,
czy w terenie...


SERDECZNIE ZAPRASZAMY!!!!
BEZPIECZEŃSTWO KURSANTÓW JEST NAJWAŻNIEJSZE!



wtorek, 17 listopada 2009

Sto lat! Sto lat!

Dziś kończę z narzekaniem na temat zanikania kultury wyższej, kosmopolityzacji, globalizacji, komputeryzacji i innych -zacji. I bynajmniej nie dlatego, że z dnia na dzień zmieniłam światopogląd i stwierdziłam, że jednak podzielam zachwyt nad tym 'rozwojem' (co to, to nie! mimo wszystko on wciąż jest dla mnie cofaniem się, jest wręcz jego niszczeniem, upraszczaniem, rezygnowaniem z myślenia. No, ale to już inny temat!)
Wracając do meritum. Wczoraj przekonałam się, że stare, polskie przysłowie " prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie" straciło już na ważności. Dziś powinno się raczej mówić "prawdziwych przyjaciół poznasz dzięki fecebookowi". Wczoraj były moje urodziny. Co roku rozmyślam, jak powinien ten dzień wyglądać żeby był wyjątkowy, co zaplanować, gdzie pójść, co zrobić aby na te kilka godzin zerwać z rutyną. Jednak w tym roku było inaczej. Przez cały dzień docierały do mnie życzenia, tryliardy życzeń! Myślałam, że nie mam nawet tylu znajomych! Zastanawiało mnie, co też takiego się stało w tym roku, że tylu ludzi o mnie pamięta. Ani nie byłam jakos szczególnie milsza, ani nikogo nowego nie poznałam, ani się nie zmieniłam. Więc co? Oczywiście -portal społecznościowy! Jakie to proste! Wpisujesz tylko datę urodzenia i już wszyscy twoi znajomi są upominani przez swoje komputery "Pamiętaj! Za 3 dni użytkownik XYZ ma urodziny! Nie zapomnij złożyć mu życzeń!". Więc nie zapominają! Stało się to swojego rodzaju prestiżem- kto w swoje urodziny zbierze na swojej stronie więcej wpisów urodzinowych, znaczy liczy się. Albo odwrotnie, nie znam kogoś za dobrze, ale jest w ogólnie znany i lubiany trach! "sto lat, sto lat, uściski:*" i z głowy!
Pewnie, to miłe, że tylu ludzi o Tobie 'pamięta', ale jak przykre jest to, że zanikają zwykłe ludzkie gesty. Ilu ludzi zdobywa się na to, żeby z życzeniami zadzwonić, chwilę porozmawiać? Niewielu. Ale to co może cieszyć, że są to Ci, na których najbardziej nam zależy. Ci, na których telefony tak w głębi serca liczymy i na które czekamy. Kto z nas pamięta kiedy ostatni raz sam wysłał kartkę świąteczną, czy pocztówkę z wakacji?

Bez wątpienia jakiś socjolog miałby niezły materiał do badań na temat stosunków międzyludzkich!!!

piątek, 16 października 2009

Kocham kobietę ,
która nie może być Tobą.
Nie tak ją sobie wymyśliłem.

Oczy ma Twoje i Twój uśmiech
Twoją ma postać i Twoje zepsucie...

Warczy na mnie,
Choć nie jest psem.

Nie miauczy nigdy
I nigdy nie pieje.

(Rży czasem)

Śmieje się jak trup.

Jak zombi podskakuje
I cieszy się,
jak dziecko, które w rękach lalkę ma.

Ukłoniłem się do niej tak nisko,
że nabiłem sobie guza
o spód jej sukni
przy jeansach.

Muskając rzemyk u jej sandałów
ustami
rozharatałem sobie wargę
o trampek.

Choć zima się zbliża,
rozgrzany kaloryfer jesienią
arie wiosenne wyśpiewuje.

Na szczęście
lato zapomni i przebaczy.






Nie przyjechałam po to by śnić
przyjechałam po to by być
by połączyć noce i dnie
wspólne marzenia i plany

To nic że
obraz trochę rozjechany
dźwięk rozstrojony nieco
głucho dudni
jak we studni

Że sąsiedzi z parteru chrząkają
(bo z drzew liście lecą)
kuzynki się głupio uśmiechają
cała Wieś się przygląda i… czeka…



I tylko w oddali cicho płynie rzeka




Miłość jest jak
Kot
Często przychodzi nieproszona
A kiedy wreszcie uświadomisz sobie, że przyszła
Już ci siedzi na kolanach i mruczy…


Gdy myślisz gniewnie: ”Nie chcę cię!”
i w panice sobie zaprzeczasz:
„To nieprawda!” -
Patrzy niewzruszenie
Mrużąc błyszczące
Nieprzeniknione jak noc
Czarne Oczy
Czasem drapnie cię pazurem
Gdy pogrywasz z nią nieładnie…

A kiedy już głaszczesz miękkie futro
Pragnąc by została
Odchodzi w dal skąd przyszła

I nigdy nie dowiesz się
Po co była i czego chciała


Najgorsza z możliwych
Niezniszczalna
Nienakarmiona
Nienapita

Żądająca,
Wymagająca
Upadlająca
Niszcząca

Bestia śpi







bo czasem nawet tęsknić nie wypada...






Wszystkie zamieszczone wiersze zostały znalezione na www.krystynajanda.pl/forum, w dziale "Wasza twórczość".
Serdecznie polecam tę stronę, czy to do poczytania, czy do zamieszczania swojej twórczości, naprawdę warto!

Mnie zdecydowanie oczarowały. Urzekły mnie swą prostotą w swoim wyrafinowaniu, prawdą i zaskakującą trafnością w swoich osądach ( warto dodać, że większość wierszy jest pisana przez płeć NIEpiękną:P!).
To strasznie głupio brzmi , jak się pisze o wierszach. Zdecydowanie lepiej je po prostu czytać i delektować się nimi!:) Dlatego nie będę nic już nic pisać! Delektujcie się!



*do wierszy dodałam portrety różnych, bardzo ważnych kobiet(ek) w moim życiu. Bez wątpienia mogłyby być autorkami, czy adresatkami myśli zawartych w tych wierszach...

ale czy tylko one...?

wtorek, 13 października 2009

una mescla 1

czyli rzeczy, które kiedyś do głowy wpadły, zostały spisane, a potem zapomniane. Jeszcze szybciej niż wpadły wypadły. Niech sobie tutaj będą. Może niektóre zostaną na dłużej?

*
'Terror , który sieją terroryści przeradza się w horror'-powiedziała pewna pani, chcąc przybliżyć powagę tego zjawiska. Żyła również w przekonaniu, że na chrzest Polski przybył Otton XIII, a Lew 'Tołostoj' wielkim pisarzem był. Wszystko byłoby w porządku(byłoby?), gdyby nie fakt, że była to nauczycielka historii z kilkuletnim stażem. Może zbyt długim-kto wie. My wiemy z pewnością.

*
Wieczny bezsens.
Życie w biegu.
Za szybko.
Zwolnij.
Zaśpij.
Tylko go nie prześpij.
Zaropiałe oczy.
Zmiany.
Wieczne metamorfozy.
Z których nic potem wychodzi.
Do tego z czego rezygnujemy wracamy z dwojaką siłą.
naprawdę?

*
z niecierpliwością czekam aż się ociepli.
z niecierpliwością czekam aż zaświeci słońce.
z niecierpliwością czekam kolejnego Grunwaldu.
z niecierpliwością czekam kolejnego spotkania.

boję się.


*
budzę się
wstaję.powstaję.nikogo nie poznaję.
idę
w prawo? w lewo?
przed siebie.
biegnę
do mamy. do taty. do domu.
uciekam
od Ciebie? od siebie?
usypiam
upadam.padam.spadam.


*
fajnie jest spotkać swoja bratnią duszę. szczególnie gdy zdarza się to niespodziewanie.
to nie było ani nasze pierwsze spotkanie, ani jedno z pierwszych. po prostu pewnego dnia poznałam naszą wspólną część. To było trochę jak z miłością od pierwszego wejrzenia, która zdarza się ludziom znającym się już od lat. Co prawda my nie znamy się od lat, ale czuje się jakby tak było.
tak...fajnie jest spotkać swoją bratnią duszę. szkoda tylko, że jest taka ulotna.